Kiedy ktoś po raz pierwszy rzuci okiem na ten przepiękny kamień, może mu przyjść na myśl tsaworyt, turmalin, może nawet czasem perydot, ale jest mało prawdopodobne, aby wymówił nazwę „diopsyd chromowy”.
Intensywna leśna zieleń albo głęboki kolor oliwek z fantastycznym blaskiem i wyrazistością, której może pozazdrościć wiele innych zielonych kamieni szlachetnych, czynią z diopsydu chromowego prawdziwy klejnot. Zdobycie popularności, na jaką zasługuje, utrudniła mu pewnie trochę niefortunna nazwa.
„Diopsyd” wywodzi się od greckich słów dis = „podwójnie” i opse = twarz, wygląd”, co ma związek z tworzeniem przez ten minerał tak zwanych kryształów bliźniaczych. Druga część nazwy wynika z zawartości w tej odmianie diopsydu właśnie chromu.
Próbowano nazywać minerał rozmaicie: russalitem, sybirlitem, wertylitem, taszmarynem, a nawet całkiem myląco syberyjskim szmaragdem, ale bez rezultatu. Do kamienia na dobre przylgnęło określenie „diopsyd chromowy” i na pociechę można tylko powtórzyć za Szekspirem: „Czym jest nazwa? To, co zwiemy różą, pod inną nazwą równie by pachniało.”
Sam diopsyd, jako minerał z grupy krzemianów zaliczany do grupy piroksenów, został opisany przed dwustu laty przez brazylijskiego mineraloga Jose Bonifacio i jest znajdowany w wielu częściach świata. Odmiana diopsydu nazywana czasem „Black Star of India”, też znana od wieków, ma tak ciemnozielony kolor, że wygląda on wręcz na czarny. Odmianę zawierającą chrom, czyli diopsyd chromowy, odkryto w 1988 roku w Jakucji (Republice Sacha). Odkrycie zielonych kamieni szlachetnych w górach Syberii zbiegło się z rozpadem Związku Radzieckiego i stosunkowo szybko trafiły one na europejski rynek minerałów i zostały tam na stałe.
Jakucja jest surowym miejscem do życia, ale za to niezwykle zasobnym w bogactwa naturalne, jak złoto, diamenty, a także ametysty, czaroity, turkusy, jadeity i inne barwne kamienie szlachetne z czystym i zielonym diopsydem chromowym włącznie. Syberyjskie kopalnie są przez pół roku zamknięte z powodu mrozu i zawianych śniegiem dróg. Z tego względu wspaniale byłoby mieć alternatywne źródła tego minerału, ale jak dotąd nie udało się znaleźć zbyt wiele diopsydu chromowego podobnej jakości.
Zielony kolor diopsydu chromowego wynika, jak można się domyślić, z obecności w jego składzie cząsteczkowym atomów chromu. Zielony kolor tej odmiany sięga od jasnej zieleni trawy do ciemnej zieleni cienistego lasu, aż prawie do czerni.
Wielu znanych i cennych kuzynów ze świata kamieni szlachetnych może mieć porównanie z diopsydem chromowym. Jasnozielony diopsyd jest bardzo podobny do perydotu (odmiana oliwinów), odmiany o intensywnej średniej zieleni przypominają turmalin chromowy i tsaworyt, inne zaś mają wygląd szmaragdu.
Czasem może się zdarzyć, że diopsyd chromowy okaże się „zbyt zielony”, a głęboka zieleń kamienia wpada prawie w czerń. Zdarza się tak, kiedy jest nieodpowiednio szlifowany albo ma szczególnie duże wymiary. Obróbka wymaga wyjątkowej uwagi i ostrożności, aby szlachetny kamień tak fasetować, by zaprezentował przepiękny zielony kolor ze swojej najlepszej strony.
Głębia i przezroczystość diopsydu chromowego przypomina szlachetny blask szmaragdu, jednak w porównaniu z tym cennym minerałem jest bardziej kruchy i kapryśny w obróbce. Czasem sprzedawcy „zapominają” dodać, że nazwa „szmaragd syberyjski” jest tylko nazwą ludową i nie odzwierciedla klasy kamienia.
Pod względem mineralogicznym diopsyd chromowy jest odmianą diopsydu zawierającą chrom. Diopsyd z kolei jest przedstawicielem piroksenów. Skład chemiczny można opisać wzorem (Ca,Cr)MgSi2O6. Ma dobrą łupliwość, szklisty połysk i twardość w skali Mohsa 5,5 do 6. Przełom jest nierówny, muszelkowy. Gęstość minerału wynosi 3,27 bis 3,38 g/cm³.
Diopsydy przejawiają magiczne właściwości nie od razu – kamień musi „przywyknąć” do swojego właściciela i dopiero wtedy może on odczuć zmiany na lepsze w swoim życiu. Minerał dysponuje energią ochronną wyższego stopnia, dlatego ozdoba z diopsydem chromowym:
Zielony kolor kamienia przynosi w życiu odnowienie, ratuje od depresji i złości. Działanie diopsydu chromowego zależy od rodzaju ozdoby, w którą został wstawiony:
Najpopularniejszą biżuterią są kolczyki z jakuckim minerałem, które pomagają unikać trudnych sytuacji i dają jasność myślenia.
Zielone diopsydy dysponują też właściwościami leczniczymi. Fizycznie pomagają przy problemach z sercem i płucami, wzmacniają ukrwienie i układ oddechowy, regulują ciśnienie krwi, uwalniają organizm od substancji trujących oraz pomagają wrócić do zdrowia po zawałach serca i uszkodzeniach spowodowanych paleniem lub rozedmą płuc.
Często pojawia się pytanie, w jaki sposób można wykorzystać do celów duchowych i zdrowotnych właściwości kamieni szlachetnych. Naturalnie, noszenie biżuterii z tymi minerałami jest najprostszą dla nich możliwością wpływania na organizm człowieka. Określone kolory mają związek z konkretnymi częściami ciała. Na przykład zielony diopsyd chromowy jest powiązany z czakrą serca, a więc idealny będzie wisiorek albo naszyjnik.
Jako alternatywę można potraktować noszenie kamienia w torebce albo w kieszeni przez cały dzień.
Ten zielony minerał jest zgodnie z astrologią uniwersalnym talizmanem i pasuje prawie do wszystkich znaków zodiaku: mało zdecydowanym Rybom dodaje wiary w siebie, a stabilnym Wagom – nowych, jasnych wydarzeń w życiu. Dla większości znaków diopsyd chromowy znajdzie pomocną energię, z wyjątkiem gwałtownego, niepoddającego się kontroli Barana i upartego Koziorożca. Diopsydy nie przyjaźnią się z tymi znakami, a ludzie urodzeni pod tymi konstelacjami nie powinni wybierać zielonego minerału jako talizmanu. Dla jasności: krzywda od diopsydu się nie stanie, ale i na pomoc czekać by próżno.
W świecie minerałów, podobnie jak w świecie ludzi: każdy kamień ma swoją reputację i charakter. Trudno nie zakochać się w kapryśnym i zmiennym sybirlicie, którego magiczny blask oświetla sceny z odległego dzieciństwa, a zaglądając w głąb kryształu, można dojrzeć nawet wieże Szmaragdowego Grodu.
Cudownie wyglądający kamień występuje w wielu wspaniałych odcieniach zieleni. Jedyne, co może w nim nieco rozczarować, to stosunkowo mała twardość wynosząca zaledwie 5-6 w skali Mohsa. Dla przykładu: jaspis – 6,5-7; granat – 6,5-7,5; agat – 6,5-7; szmaragd – 7,5-8 i oczywiście najtwardszy diament – 10.
Nie stanowi to problemu w przypadku kolczyków, naszyjników i wisiorków, ale gorzej jest z bransoletkami i pierścionkami, które podczas noszenia są narażone na uderzenia.
Przyjmuje się, że kamienie szlachetne mają twardość powyżej 7, dlatego diopsyd – chociaż piękny i przypominający szmaragd – jest w gruncie rzeczy dość miękkim kamieniem ozdobnym. Podczas noszenia, czyszczenia i przechowywania należy zachować szczególną ostrożność. Biżuterię z tym minerałem trzeba zdejmować podczas aktywności fizycznej, zwłaszcza sprzątania albo pracy w ogrodzie.
© Piekielko.com
Korzystając z tej witryny, wyrażasz zgodę na używanie plików cookie zgodnie z naszą polityką prywatności.