Odzież nigdy nie była dla naszych słowiańskich przodków zwyczajnym „zbiorem rzeczy, które okrywają ciało”. Miała dla nich znacznie większe znaczenie: ubranie chroniło nie tylko ciało, ale i wewnętrzny świat człowieka - zdrowie, harmonię i dobre samopoczucie. Ludowe przesądy głosiły, że czarownica może rzucić zły urok na człowieka wykorzystując nitkę wyjętą z jego ubrania.
Trudno dzisiaj zrozumieć, dlaczego za pierwszą pieluchę dla noworodka służyła koszula ojca (dla chłopca) albo matki (dla dziewczynki). A potem dziecięcą odzież starano się kroić nie z nowo utkanego płótna, a ze starych ubrań rodziców. Robiono to nie ze skąpstwa, nie z biedy i nawet nie dlatego, że miękka, sprana tkanina nie drażniła skóry niemowlęcia. Cały sekret tkwił w przekonaniu, że „święta siła”, albo jak się dzisiaj mówi: „korzystne biopole rodziców”, przechodzi częściowo do ubrania osoby i jest zdolne ochronić małego człowieka przed złem, ustrzec go przed urokami.Dziecięca odzież dawnych Słowian była jednakowa dla dziewcząt i chłopców i składała się z jednej długiej do kostek, płóciennej koszuli-rubachy. Prawo do „dorosłej” odzieży dzieci otrzymywały dopiero po obrzędach inicjacji. Ta tradycja wyjątkowo długo utrzymywała się wśród narodów słowiańskich, szczególnie na wsi mniej podatnej na wpływy nowej mody. Z upływem wieków pradawny rytuał przechodzenia z grupy „dzieci” do grupy „młodzieży” zatracił się, a wiele jego elementów weszło w skład ceremonii weselnej. Jeszcze w XIX wieku w niektórych rejonach Rosji, Ukrainy, czy Białorusi dorośli chłopcy i dziewczęta nosili, często do własnego wesela, rubachy przepasane paskiem.
Troskliwe matki zawsze starały się ozdobić dziecięce ubrania. Dekolt, rękawy i dół koszuli zdobiły bogate wyszywania. Zarówno haft, jak i wszystko, co nazywamy dzisiaj „ozdobą”, posiadało w dawnych wiekach magiczne znaczenie ochronne. Co ciekawe, ozdób metalowych, którymi tak bogaty był „dorosły” strój dziewcząt i kobiet, w grobach dziewczynek archeolodzy nie znaleźli. Odkryli oni jedynie sznureczki korali, cienkie druciane kółka, które wplatano we włosy i ewentualnie zawieszki-dzwoneczki, wykonane z miedzi albo brązu, rzadko ze srebra. Najczęściej noszono te zawieszki u pasa, często po kilka sztuk z lewej strony i prawej, zawieszone na długiej nici albo rzemyku w taki sposób, aby przy każdym kroku wydawały dźwięk. Można się dzisiaj domyślać, że była to nie tylko zabawa, ale i sposób na to, aby dziecko się nie zgubiło. Poza tym dzwonek był dla dawnych Słowian symbolem boga Burzy i zawieszka w takim kształcie miała za zadanie odpędzać wszelkie uroki…
Kiedy dzieci podrastały i – według wierzeń – posiadały już własną siłę obronną, przysługiwała im pierwsza koszula z nowego płótna. W wieku 12 lat dziewczynka otrzymywała prawo nosić własną paniowę (rodzaj spódnicy), a chłopiec – pierwsze sztany (rodzaj spodni).
Jako że dla dzieci do lat trzech odzież była przerabiana z odzieży rodziców, to i brzegowe hafty pozostawały na niej, oczywiście, rodzicielskie. Zmiana ich byłaby nie tylko niewygodna i niepraktyczna, ale i niecelowa – przecież ubranie oprócz funkcji ochronnej pełniło też funkcję więzi pokoleń, pokrewieństwa i kontynuacji. Jeśli ojciec chłopca był myśliwym, to i talizmany na jego ubraniu były związane z myślistwem i właśnie one były przekazywane synowi wraz z ubraniem. Dokładnie na tej samej zasadzie przekazywano „rzemiosło” matki dziewczynce.
Hafty na własnej już odzieży dziecka różniły się od wzorów wyszywanych dla dorosłych. Przede wszystkim kolor haftu dla dzieci był zawsze czerwony, podczas gdy dla dorosłych barwy nici mogły być różne.
Kobiety często wykorzystywały dla siebie oprócz czerwonego kolor czarny – kolor matki-ziemi, mający chronić je przed bezpłodnością. Mężczyznom haftowano często wzory błękitne i zielone. Kolor niebieski chronił przed żywiołami, a zielony – przed ranami.
Na rubaszce dziewczynki haft przebiegał głównie na dole, na rękawach i wokół szyi, a u zamężnej kobiety – na piersi i dekolcie, a szeroki haft na dole odzwierciedlał przynależność do rodu męża.
Podstawowymi ornamentami dla dziewczynki były znaki bogini-patronki losu, symbol rodu, symbol patrona dnia urodzin oraz ziemi.
Chłopcy do lat dwunastu (podobnie jak dziewczynki) nosili rubaszki bez pasów. Dla nich głównymi symbolami były: symbol ognia, słońca, własnego rodu, opiekuńczego ducha, zwierząt-totemów oraz męskich rzemiosł. Po przejściu do grupy młodzieży, magiczne znaki na ubraniach chłopców zmieniały się (podobnie jak dziewcząt) i było ich już mniej – rosła przecież ich własna siła.
Oprócz haftu na ubraniu, jako dziecięce amulety służyły często różne przedmioty wieszane nad kołyską dziecka, a potem noszone przez nie na szyi albo na pasku. Wszystkie te zabiegi pełniły nie tylko rolę ochronną wobec dzieci, ale służyły też jako łącznik między człowiekiem i Naturą.
© Piekielko.com