Naród Himba – niezwykła biżuteria Czerwonych Kobiet

Stanisław Kozłowski | Biżuteria
Naród Himba – niezwykła biżuteria Czerwonych Kobiet

Namibia – słysząc to słowo widzimy oczami wyobraźni Namib, najstarszą pustynię świata, egzotyczne zwierzęta albo mgłę na wybrzeżu, która – niczym rosa – otula i zwilża skąpą roślinność. Chyba mało kto myśli przy tym o damskich ozdobach. A jednak, w niezwykle suchej części północno-zachodniej Namibii, w regionie Kunene, koczowniczy naród Himba stworzył wspaniałe przykłady sztuki zdobniczej.

Fryzury, stroje i biżuteria odgrywają w kulturze Himba bardzo ważną rolę. Zwłaszcza przedstawicielki piękniejszej połowy tego narodu spędzają każdego ranka wiele godzin na „szminkowaniu” i ozdabianiu swego ciała.

Kobiety Himba są, ogólnie biorąc, ubrane (a raczej rozebrane) w krótkie przepaski z garbowanej koziej skóry. Za to całe ciało, od stóp do czubka głowy, nacierają mieszaniną przyrządzoną z czerwonego, sproszkowanego tlenku żelaza (ochry), tłuszczu, ziół i żywicy krzewu balsamowca (omuzumba). Także skórzana przepaska, włosy i ozdoby są poddawane takiej samej procedurze. Mieszanka (otjize) nadaje ciału intensywny czerwonawy kolor i bardzo efektowny wygląd. Kobiety przypominają piękne posągi z czerwonobrązowej gliny.

Takie działanie służy w tym najsuchszym regionie Ziemi, gdzie każda kropla wody jest bezcenna, do oczyszczania ciała i ochrony przed słońcem i owadami. Poza tym jest rodzajem kompleksowego makijażu, niezastąpionym środkiem podkreślenia urody, bez którego nie wypada pokazywać się publicznie. To samo dotyczy bogactwa ozdób. Bardzo liczne i efektowne elementy ozdobne sprawiają, że przy ich wspaniałości ledwie zauważalna jest praktyczna nagość kobiet.

Piękności Himba dumnie noszą duże, bardzo masywne naszyjniki z metalu, muszli ślimaków morskich i małży, które szlifują na okrągłe płytki z otworem. Te muszelkowe korale nawleka się w długie łańcuchy, które nosi potem większość kobiet.

Innym rodzajem ozdoby, od razu rzucającym się w oczy, jest pojedyncza, duża muszla, zwana „oHumba”, w odcieniu czerwieni, bieli albo brązu. Tworzy ona kombinację z czterema albo pięcioma poziomymi rzędami metalowych drutów albo kości, które są przewleczone bezpośrednio przez muszlę i umocowane oraz ozdobione skórą, trawą oraz licznymi metalowymi koralikami. Ohumba posiada otwór wykonany w tylnej części, przez który przeciągnięte są długie rzemienie całkowicie pokryte paciorkami, sięgające kobiecie prawie do kolan. Te długie sznury są umocowane pod pasem, aby nie obijać nóg podczas chodzenia.

Dla równowagi, ten łańcuch posiada coś w rodzaju wachlarzowatych pektorałów, które wiszą między łopatkami kobiety i utrzymują ozdoby na właściwym miejscu. Naturalnie, nie można zapominać o bransoletach na ramionach i nogach, wykonanych zwykle ze skóry i metalowych paciorków, które łącznie z naszyjnikami i pasem ważą wiele kilogramów. Mimo to, wysokie i bardzo szczupłe kobiety Himba noszą te ciężkie ozdoby z takim wdziękiem, jakby były wykonane z piór. Tylko im pozazdrościć.

A co nosi dorosła kobieta Himba pod swoim skórzanym fartuszkiem? Przypuszczalna odpowiedź „nic” jest w tym przypadku nieprawidłowa! Kiedy Himba chce zwrócić na siebie uwagę wybranego mężczyzny, wkłada pod przepaskę kunsztownie wyszywany metalowymi koralikami pas. Można powiedzieć, taki afrykański wariant europejskiej bielizny erotycznej… Ten pas jest noszony tylko na takie specjalne okazje, a poza tym troskliwie przechowywany.

Kiedy „polowanie” na partnera zakończy się sukcesem, dama otrzymuje od swego wybrańca kolejny wyszywany pas, który będzie noszony na co dzień ale nad przepaską, tak aby dla każdego był widoczny. Ten prezent wyraża uczucia mężczyzny do swojej partnerki: im bardziej bogato będzie ozdobiony paciorkami, łańcuszkami, prostymi symbolami graficznymi, a nawet starymi łuskami od nabojów (częsta pozostałość po wojnie angolskiej), tym bardziej zakochany jest mężczyzna. A fantazja jego nie ma przy tym granic: Himba wykorzystują każdy kawałek metalu, który – wydawać by się mogło – już do niczego nie może się przydać. Mało tego, mimo swej prostoty, potrafią stworzyć ozdoby pełne dobrego smaku i niezwykle piękne nawet dla europejskich oczu. Zadziwiające, z jaką zręcznością przetwarzane są „zachodnie” odpady. Podczas wędrówek po jałowych obszarach swojej ojczyzny, często znajdują Himba zapomniane albo porzucone przedmioty, które są przydatne do ich celów. Mimo niechęci Himba do kontaktów z zachodnią cywilizacją, zdarzają się też czasem jakieś prezenty albo drobna wymiana towarów.

Chociaż biżuteria narodu Himba posiada z natury ściśle określone przez tradycję formy i jest stosunkowo łatwo rozpoznawalna, to nieustannie zachwyca wciąż nowymi detalami oraz tym, że mimo swej wielkości i masywności tak elegancko zdobi kobiety. Wielki sukces narodu, który należy dzisiaj do najuboższych na świecie.


Przyjaciele Piekiełka
Artom.Audio
Szkoła Tańca Hamsa
Galeria Oławska

© Piekielko.com