Być piękna jak Tutenchamon

Być piękna jak Tutenchamon

Złoto egipskie zostało odkryte wieki temu, a samych starożytnych Egipcjan uznaje się za pionierów w złotnictwie. Sztuka wyrabiania ich tajemniczo połyskującej biżuterii wprawia w osłupienie i podziw po dziś. Jak zaczęła się ich historia z wyrabianiem biżuterii i kto najbardziej się nią szczycił?

Z początku, złoto w Egipcie kuto na zimno, a jego forma była dość nieokrzesana. W IV wieku p.n.e. zapoczątkowano wytapianie złota za pomocą specjalnej dmuchawy. Umożliwiło to Egipcjanom wyrabianie upragnionych kształtów biżuterii i łączenie uzyskanej formy z dowolną dekoracją, jak drewno czy kamień. Przyjęło się, że im więcej złotej biżuterii się posiada, tym na pewno bogatsza jest dana osoba. Orientalna biżuteria w Egipcie stała się więc swego rodzaju miarą wartości człowieka. Z czasem, złoto ustanowiono głównym środkiem płatniczym. Taka metoda płatności stosowana była głównie nad Nilem. Wkrótce, około II tysiąclecia p.n.e, egipscy rzemieślnicy nauczyli się, jak oddzielać złoto od srebra. Dzięki temu, mogli zacząć wytwarzać przepiękne ozdoby, jak naszyjniki i bransolety z lapisami, turkusami bądź barwionym szkłem, imitującym kamienie szlachetne.

Szkoda, że tak niewiele biżuterii zostało z tego okresu. Ograbiający grobowce rabusie ze słynnej Doliny Królów pozbawili nas możliwości podziwiania całego kunsztu egipskich złotników. Całe szczęście, odnaleziono choć część tajemniczej biżuterii, jak słynną, królewską bransoletę z grobowca Zer. Jest ona najstarszym przykładem staroegipskiej sztuki biżuteryjnej. Ta zjawiskowa bransoleta należała do nikogo innego, jak do samej żony Tutenchamona – najsłynniejszego władcy Egiptu.

Najznamienitszy król egipskiej ziemi ubóstwiał biżuterię. Nie dość, że sprawiał w niej wrażenie bardziej wyniosłego, to dodatkowo ozdoby te miały dla władcy wymiar iście religijny. Były bowiem jego łącznikiem z bogami – bynajmniej w to wierzył. Wszelakie kolczyki, naszyjniki czy korony chroniły posiadaczy od chorób, niepowodzeń i klęsk, a także nadawały nadzieję na lepsze życie po śmierci i oświetlały drogę ku nowemu światu. Nic dziwnego więc, że grobowiec Tutenchamona był przepełniony biżuterią po brzegi.

Kleopatra z kolei, która była ostatnią królową hellenistycznego Egiptu, nie przepadała za błyszczącymi ozdobami. Nosiła się raczej skromnie, starając się unikać biżuterii. Jednak, kiedy już ją wkładała, były to zazwyczaj bardzo dyskretne kolczyki, kolie bądź sznury z kamieni. Jednym z bardziej widowiskowych elementów stroju były jej ciężkie, grube bransolety ze złota, na które naniesiony był zazwyczaj motyw zwierzęcy. Charakterystyczne dla kultury egipskiej ornamenty pojawiały się na jej biżuterii od czasu do czasu. Można było, między innymi, dostrzec na jej ozdobach słynne znaki, zwane ankh. W mitologii egipskiej był to hieroglif, oznaczający życie i symbol ten, noszony w formie biżuterii, miał uczynić daną osobę nieśmiertelną. Kleopatra wkładała tony połyskującej biżuterii tylko wówczas, kiedy miała spotkać się z jakimś możnym i wpływowym władcą, jak np. z Juliuszem Cezarem. Tak liczne ozdoby miały zasygnalizować danemu władcy, że Egipt jest silnym i niepodległym Imperium, nawet pod dowództwem kobiety. Poza tymi ważnymi spotkaniami, Kleopatra nigdy nie obnosiła się swoją osobą i nie chciała sygnalizować o swojej wyższości za pomocą zdobnej biżuterii. Skąd więc utarło się, że królowa uwielbiała przepych i złoto?

Zabawne, że ludzie kojarzą właśnie Kleopatrę z toną złota, orientalnymi koliami, wielkimi kolczykami i pierścieniami ze szlachetnymi kamieniami. Przecież to panowanie Faraonów zapoczątkowało modę na tego typu biżuterię. Decydując się na założenie złotej, ozdobnej egipskiej kolii na szyję nie myśl więc, że wyglądasz niczym Kleopatra. Pomyśl raczej, że właśnie teraz jesteś piękna, jak… Tutenchamon.


Przyjaciele Piekiełka
Artom.Audio
Szkoła Tańca Hamsa
Galeria Oławska

© Piekielko.com